Dlaczego na bookingu warto udostępnić wszystkie pokoje?

Statystyki są bezlitosne - turyści korzystający z Booking.com z roku na rok robią coraz większą część wszystkich rezerwacji w polskich hotelach i innego typu obiektach noclegowych. To, że pozostałe serwisy rezerwacyjne na rodzimym rynku są daleko w tyle za holenderskim gigantem, da się jeszcze przełknąć. Gorzej wygląda sprawa z systematycznie malejącą liczbą rezerwacji bezpośrednich - co prędzej czy później pociągnie za sobą wzrost stawek prowizyjnych dla bookinga. Hotelarzom pozostaje walka z wiatrakami, obrazić się na rzeczywistość i zwinąć interes… albo przekuć nowe realia na własną korzyść.

Oczywiście są rozmaite sposoby na to, aby wciąż pozyskiwać znaczącą liczbę gości bez pomocy zewnętrznych partnerów. Od żmudnego budowania świadomości marki i pozytywnych skojarzeń z hotelem wśród potencjalnych klientów, przez wdrożenie całodobowej, zautomatyzowanej recepcji dzięki modułom do rezerwacji on-line na strony internetowe i profile w mediach społecznościowych, aż po śrubowanie jakości i szybkości obsługi oraz wykorzystywanie do maksimum wiedzy o konsumenckich preferencjach i zachowaniach. Takich jak stawianie na własną wygodę czy fakt, że większość decyzji podejmuje się pod wpływem impulsów oraz emocji, a nie chłodnej, quasi-biznesowej kalkulacji. Jednak nie widać żadnych sygnałów, które mogłyby świadczyć o odwróceniu trendów i gwałtownym odpływie użytkowników z portali turystycznych typu Booking.com.

Skoro tak, należy wykroić dla siebie jak największy kawałek tortu i pełnymi garściami czerpać zyski z możliwości, jakie daje największy serwis rezerwacyjny… w połączeniu z innymi nowymi technologiami. Pierwszy krok to udostępnienie na bookingu wszystkich pokoi, dla ponad 2 milionów polskich (i wielokrotnie większej liczby zagranicznych) użytkowników, jacy każdego miesiąca wchodzą na ten portal*. Po to, aby zmaksymalizować obłożenie i zwiększyć liczbę rezerwacji. A co z overbookingiem, sezonami wysokimi kiedy obiekt sam jest w stanie sprzedać wszystkie pokoje/łóżka czy innymi, potencjalnie niebezpiecznymi bądź finansowo niekorzystnymi sytuacjami, jakie wiążą się z pełnym otwarciem hotelu na Booking.com?

booking-wspolpraca

Odpowiedzią na wszystkie bolączki i hipotetyczne zagrożenia będzie nowoczesny program hotelowy. Nakładające się na siebie rezerwacje z recepcji i z bookingu? Wystarczy channel manager, który błyskawicznie synchronizuje obłożenie w serwisie z tym na grafiku recepcyjnym. Ryzyko overbookingu będzie tym mniejsze, im częściej oprogramowanie wysyła do serwerów Booking.com zapytania o nowe rezerwacje - przy częstotliwości raz na sekundę w zakresie błędu statystycznego. Teoretycznie możliwe, w praktyce zupełnie nieprawdopodobne. Sezon wysoki i telefony na recepcji się urywają? Wystarczy, że w programie hotelarz założy odpowiedni typ blokady. System wyśle do bookingu informację o tym, iż wszystkie pokoje są w danym terminie już zajęte - a recepcjoniści czy własny booking engine nadal będą przyjmować rezerwacje bezpośrednio od chętnych klientów.

Z odpowiednim programem hotelowym w zanadrzu, nasuwają się same optymistyczne wnioski. Udostępnienie wszystkich pokoi na bookingu radykalnie zwiększy liczbę rezerwacji z portalu - w dokładnie tym czasie, kiedy hotelarzowi będzie na tym zależało najbardziej. Natomiast channel manager likwiduje overbooking, a dodatkowo dba nie tylko o obłożenie, ale też wyżywienie i inne dodatki, wszelkie modyfikacje rezerwacji czy potrzebne dane do preautoryzacji karty kredytowej - rzecz jasna z zachowaniem najwyższych standardów cyberbezpieczeństwa. Użytkownicy zaawansowanych programów hotelarskich literalnie nie mają po co zaglądać do bookingowego extranetu. Słowem: same wymierne korzyści i wielka oszczędność czasu.

A przecież czas to pieniądz.
* na podstawie PBI Megapanel

Channel manager NFHotel łączy się z bookingiem w 1 sekundę

Takie właśnie niezwykle obiecujące wyniki osiąga w zaawansowanych testach nowy typ dwukierunkowego połączenia pomiędzy naszym programem hotelowym a największym obecnie serwisem rezerwacyjnym. Innymi słowy, klienci NFHotel mogą już całkowicie zapomnieć o emocjonalnych przebojach i dotkliwych stratach wizerunkowo-finansowych związanych z overbookingiem.

Dla hotelarza nie ma nic gorszego jak nakładające się na siebie rezerwacje z różnych źródeł, tylko dlatego że internauta zabukował sobie turnus pół minuty po tym, kiedy recepcjonista dodał nową rezerwację dla tego samego pokoju. Zwłaszcza w szczycie sezonu, kiedy przenoszenie rezerwacji staje się wybitnie utrudnione.

Jak zatem działa przemodelowane połączenie NFHotel z extranetem bookingu? Program raz na sekundę ściąga z serwisu wszelkie informacje o rezerwacjach. Zarówno nowo zapisane turnusy - wraz z niezbędnymi danymi klienta - jak też wszelkie modyfikacje czy odwołane wyjazdy, zwalniające miejsce na grafiku recepcyjnym w PMS-ie oraz w pozostałych kanałach sprzedaży. Pozostaje tylko przypomnieć, że bookingowi parę sekund zajmuje przygotowanie paczki danych o nowej rezerwacji, którą przekaże channel managerowi po otrzymaniu zapytania z NFHotel (wykonywanego w każdej jednej sekundzie).

Dlatego czas pojawienia się turnusu z booking.com na grafiku hotelowym będzie nieco dłuższy, w granicach 8 s po potwierdzeniu rezerwacji w serwisie przez turystę - tu warto wspomnieć, że średnia dla wszystkich CM-ów wynosi 60 sekund. Przepaść, jak rozklekotana awionetka przy NFHotelowym Sokole Millenium. Co dla hotelarzy równie istotne, nasz system błyskawicznie przesyła dane na temat dostępności i zajętości pokoi. Natychmiast po kliknięciu “Zapisz” w okienku rezerwacji, więc jakąś sekundę po wprowadzeniu jakiejkolwiek zmiany. A skoro tak, to już śmiało da się powiedzieć iż NFHotel tworzy de facto jedną, spójną całość z bookingiem.

Zmianę technologii channel managera podyktowały po pierwsze: troska o najwyższą jakość NFHotel, a po drugie: polityka Booking.com. Nie da się ukryć, że to holenderski gigant dyktuje zasady współpracy - tak hotelarzom, jak też producentom zintegrowanych programów hotelowych. Do końca 2017 roku połączenie synchronizacyjne pomiędzy extranetem a oprogramowaniem hotelarskim funkcjonowało na niemal dokładnie odwrotnych zasadach. To serwis rezerwacyjny ściągał i wysyłał potrzebne mu dane do channel managera - co najwidoczniej było dla takiej wielkiej firmy technicznie zbyt obciążające. Teraz booking przygotowuje wspomnianą wcześniej paczkę danych dla CM-a i czeka, aż ktoś się po nią zgłosi, nie kłopocząc się wysyłką czy aktualizacją dostępności. Wprawdzie większe obciążenie jest teraz po stronie NFHotel, to nasze serwery dają radę :).

I to wprost śpiewająco. Dlatego jeśli ktoś szczyci się tym, że jego system synchronizuje dane z bookingiem nawet co niecałą minutę… to tak naprawdę nie ma się czym chwalić. W połączeniu z Booking.com channel manager NFHotel po prostu nie ma sobie równych. Już wcześniej rezerwacje z programu “zdejmowały” pokój w extranecie po około 10-12 sekundach, zaś rezerwacje z bookingu trafiały na grafik po parunastu, najwyżej dwudziestu kilku sekundach. Teraz poprawiliśmy ten wynik kilkukrotnie, nawet do poziomu jednej sekundy.